wtorek, 12 listopada 2013

No pasaran!

Czy można było spodziewać się czegoś innego? Marsz Niepodległości organizowany przez Młodzież Wszechpolską, Obóz Narodowo-Radykalny i inne środowiska skrajnie prawicowe, wręcz faszystowskie, obnażył to, co w polskim społeczeństwie najpodlejsze. Różnej maści chuligani, wycierając sobie gębę patriotyzmem, urządzili sobie na ulicach Warszawy igrzyska prostactwa. Wszystko to pod przykrywką uczczenia 95 rocznicy odzyskania niepodległości.

Atak na skłot Przychodnia, podpalenie Tęczy na pl. Zbawiciela, niszczenie mienia publicznego i prywatnego, nie wspominając o haniebnym napadzie na rosyjską ambasadę - ogólne wyliczone straty sięgają 120 tys. zł - to według organizatorów Marszu "prowokacja" ze strony policji! Jak nienormalnym być trzeba żeby na widok policjanta zachowywać się w ten sposób?

Do wczorajszego dnia zdjęcia, czy też nagrania ukazujące motłoch atakujący przedstawicielstwa dyplomatyczne innych państw, oglądałem tylko w relacjach z tzw. Trzeciego Świata. Jednym z ostatnich takich przypadków był atak na ambasadę USA w Libii - kraju ogarniętym wojną. Dzięki naszym, pożal się, patriotom Polska dołączyła do tego "chwalebnego" grona. Jedynym efektem skandalicznego zdarzenia mogą być niewątpliwe "incydenty", które w najbliższym czasie mogą spotkać naszych dyplomatów, czy też zwykłych obywateli na terenie Federacji Rosyjskiej. Do takiego wniosku skłania choćby sytuacja z lipca 2005 roku. Wtedy to grupa chuliganów pobiła w Warszawie czwórkę dzieci rosyjskich dyplomatów. W "odwecie" dwa tygodnie później, nieznani sprawcy zaatakowali pracownika naszej ambasady. Do tego prowadzi tolerowanie chuligaństwa i pobłażliwość wobec zwyczajnych bandytów.

Rozczarowująca jest postawa polskiej policji - nie podjęła na czas odpowiednich środków zaradczych, w celu uniknięcie niewątpliwego skandalu dyplomatycznego. Z powodu tej niefrasobliwości - oraz ogólnego błędu w postaci przyzwolenia na zorganizowanie marszu brunatnej hołoty - dziś Polska musi się gęsto tłumaczyć. Wszystkim Polakom doklejono gębę rusofobów. Cierpi na tym nasz międzynarodowy wizerunek. I nie chodzi mi tutaj o Rosję, ale głównie o UE i inne kraje Zachodnie, tam podobne incydenty są nie do pomyślenia. Znacząco obniża to rangę naszego kraju w oczach opinii zagranicznej, co w przyszłości może przełożyć się na konkretne straty dla naszego kraju. Podziękujmy za to serdecznie kolegom nacjonalistom, marzącym o wielkiej Polsce.

Organizatorzy, a więc między innymi: Zawisza, Winnicki, Bosak, tłumaczą, że nie maja żadnych powiązań z zadymiarzami. Jednocześnie nie potrafią się jednoznacznie od nich odciąć, ba! niejednokrotnie wyrażali głosy aprobaty czy poparcia dla bandyckich zachowań, choćby w przypadku podpalenia Tęczy. Podczas Marszu skandowano hasła "Polska katolicka" a na jego bokach palono katolickie symbole. Tak, katolickie, tęcza to symbol przymierza człowieka i Zbawiciela. Ale czego tu od głąbów oczekiwać? Wszystko co nie jest brunatne, czarne, nie ocieka krwią bądź nie straszy truchłem musie być "pedalskie" bądź "lewackie".

Winni są też wszyscy uczestnicy Marszu Niepodległości. Nie reagowali na ewidentnie chuligańskie zachowania, wyrażali poparcie dla takich ekscesów, pomagali bandytom w wmieszaniu się w tłum, utrudniając tym samym policji wyłapanie najbardziej krewkich zadymiarzy. Jednocześnie swoją obecnością dali ich politycznym poplecznikom - tym z MW i ONR - sygnał że mogą pozwolić sobie na więcej. Uczestnictwo to przyzwolenie na powtarzalność podobnych zdarzeń, na ich eskalację. Tłumy pożytecznych idiotów legitymizują rozlewanie się brunatnego terroru po Polsce. Już niewiele brakuje, aby tak jak w Białymstoku, również w Warszawie i innych miastach Polski dochodziło do podpaleń mieszkań mniejszości etnicznych i seksualnych, do pobić w biały dzień i do morderstw. W Grecji już to ma to miejsce. To nie rząd prowadzi nas ścieżka Grecji, to przyzwolenie na prawicowy ekstremizm, na brutalizację debaty publicznej.

Jako obywatel poruszony skandalicznymi zajściami podczas Marszu Niepodległości, domagam się stanowczego egzekwowania prawa. Pozwalanie, aby rok rocznie ludzie śmiejący nazywać siebie patriotami, niszczyli święto wszystkich Polaków, demolowali Warszawę jest skrajną nieodpowiedzialnością. Domagam się zapewnienia elementarnego bezpieczeństwa poprzez eliminację z życia publicznego jednostek, organizacji i środowisk skrajnie prawicowych, ksenofobicznych, faszystowskich, jawnie bandyckich.

No pasaran!