niedziela, 22 stycznia 2012

ACTA

Bardzo często europejscy politycy pięknie mówią o wolności słowa, wolności sumienia i podstawowych pracach człowieka. Jak widać, mówienie nie zawsze idzie w parze z czynami. Międzynarodowe porozumienie o kontroli internetu, bo tak należy rozumieć porozumienie ACTA to zwyczajna kpina z obywateli, otwieranie drogi do jawnej cenzury internetu. W imię czego? W imię interesu globalnych graczy rynku wydawnictw audiowizualnych. Pod wzniosłymi hasłami ochrony praw autorskich, próbuje się przemycić bardzo niebezpieczne regulacje, dające niemal nie ograniczoną swobodę w kontroli i blokowaniu treści znajdujących się w internecie. Postępowanie to jest kopią kroków poczynanych przez reżim komunistyczny w Chinach, którego celem jest odcięcie mieszkańców kraju od informacji krytycznych wobec władzy. Czyżby na tym samym zależało przywódcom państw, które same siebie nazywają Światem Demokratycznym? Mam nadzieję że nie, i że ludzie ci opamiętają się. Mam nadzieję że ulegli tylko namowie pewnych grup interesów, które tracą na nielegalnym obrocie plikami.

Nie powinno się kusić losu, nigdy nie wiadomo kiedy do władzy dojdą ludzie którzy będą chcieli wykorzystać te przepisy do własnych, nie koniecznie czystych celów. Przez uchyloną furtkę mogą przekraść się autorytarne zapędy, a wtedy biada wszystkim tym, którzy będą myśleli inaczej niż sprawujący władzę.

Karanie za wymianę plików, ich udostępnianie, w przypadku kiedy nikt nie uzyskuje z tego tytułu korzyści majątkowej powinno zostać zawieszone. Pazerne koncerny wydawnicze żerują na artystach, narzucając korzystne dla siebie olbrzymie marże ze sprzedaży ich dzieł. Kurczący się rynek wydawniczy staję się co raz bardziej wymagający, malejące wpływy ze sprzedaży płyt kompaktowych nie są rekompensowane przez wpływy ze sprzedaży internetowej, ponieważ absurdalne stawki naliczane przez głównych graczy skłaniają miliony osób do naruszania prawa i nielegalnego obrotu plikami. Nie ma sposobu na zatrzymanie tego trendu, bez jednoczesnego naruszania swobód obywatelskich w sieci. Globalna sytuacja na tym polu zaczyna przypominać chorą politykę wielu państw, w tym państwa polskiego, w sprawie narkotyków. Zamiast pozwolić nie niewielki obrót narkotykami (piracki obrót plikami audiowizualnymi), mnożymy regulacje i instytucje mające na celu ściganie tych przestępstw i produkujemy przestępców (w Polsce za łamanie praw autorskim można dostać dwa lata więzienia). Kolejna ślepa uliczka do której prowadzi nas chciwość bogaczy i krótkowzroczność polityków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz