wtorek, 13 marca 2012

INDECT

Podstawowym zadaniem wszystkich rządów jest  zapewnienie obywatelom poczucia bezpieczeństwa oraz sprawiedliwości za wyrządzone im szkody przez jednostki nieprzystosowane do reguł zbiorowego życia. Początkowo do wypełnienia tego zadania wystarczył człowiek stojący na rogu ulicy, najczęściej z pałką w ręku. W miarę postępu technicznego dodawano co raz to nowe metody zwalczania i zapobiegania przestępstwom, aż doszliśmy do niejasnej granicy swobody osobistej.

Rozwój technologi komputerowej pozwala na bardzo efektywne wykorzystanie istniejącego systemu monitoringu. Za pomocą specjalnych algorytmów kamery obserwując otoczenie są w stanie wyodrębnić ludzi i sytuacje, które mogą być wstępem do próby popełnienia przestępstwa lub naruszenia porządku publicznego. Oczywiście proces ma być w pełni zautomatyzowany, człowiek ma stać na samym końcu procesu decyzyjnego. Na podstawie informacji otrzymanych od komputera i obrazu widzianego na monitorze ma podjąć decyzję czy rzeczywiście dochodzi do popełnienia przestępstwa. System ten nazywa się INDECT. Wszystko to ma służyć naszemu wspólnemu bezpieczeństwu, zdjąć z nas poczucie zagrożenia, które często  pojawia się w miejscach mających zła opinię.

Trzeba mieć jednak na uwadze że będziemy pod stałym nadzorem kamer bezustannie nas śledzących i bacznie analizujących nasze ruchy i zachowanie. Czy nie jest to aby  zbytnia ingerencja w  prywatność? Co prawda przebywany na publicznej ulicy, ale chcemy zachować anonimowość, chcemy być widziani tylko   przez przechodniów znajdujących się najbliżej nas, a tu raptem okazuje się że bez  przerwy patrzy na nas maszyna! Wszystko to w imię naszego wspólnego bezpieczeństwa. Naszą ostatnią ostoją prywatności  pozostanie nasz dom, pod warunkiem że pozasłaniamy okna aby wścibskie oko kamery sterowanej przez komputer nie zaglądało  przez nie do jego wnętrza.

Musimy odbyć poważną, wyważoną debatę na temat tego jak daleko państwo (służby  porządkowe) mogą posunąć się w zbieraniu informacji o tym co robimy każdego dnia, nie zdając sobie nawet sprawy z tego jak uważnie jesteśmy śledzeni. Trzeba rozpocząć ją już teraz, póki system INDECT jeszcze nie pracuje, choć  prace badawczo-rozwojowe są na bardzo zaawansowanym poziomie. Jak daleko jesteśmy wstanie zrezygnować z prywatności? Jak wiele jesteśmy w stanie  poświęcić dla wspólnego bezpieczeństwa? Czy aby  przypadkiem nie przyjdzie kiedyś komuś do głowy aby wykorzystać budowane teraz instrumenty bezpieczeństwa do ciemiężenia obywateli? Pokusa będzie ogromna, zakres oddziaływania na ludzi również. Stoimy przed trudnym wyborem, od decyzji  będzie dużo  zależało.

Na zakończenie dodam że do dziś kwestia gromadzenia i przetwarzania nagrań z kamer przemysłowych    monitoringu miejskiego jak również zainstalowanych w urzędach i centrach handlowych nie podlega spójnym i  jednoznacznym regulacjom. Totalna wolna amerykanka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz