poniedziałek, 30 lipca 2012

Święte oburzenie

Nie czytam "Newsweeka", nie przepadam za Szymonem Hołownią, nie powinienem się więc interesować tym że odchodzi on z wyżej wymienionego tygodnika. Jednak jest inaczej. Powodem do podjęcia decyzji o odejściu przez naczelnego "propagandystę" Kościoła jest najnowsza okładka "Newsweeka" i artykuł jej dotyczący. Widać pan Hołownia jest zwolennikiem powiedzenia "ciszej nad tą trumną" (jakiś czas temu użył go odwołany minister rolnictwa po ujawnianiu afery z solą wypadową w produktach spożywczych).


Kompozycja "kontrowersyjnej" okładki niczym nie zaskakuje, podobnie jak napis jej towarzyszący. Najwidoczniej 'kontrowersyjne jest samo poruszanie tematu. 
"Kościół toleruje podwójne życie księży"? Na każdy jeden taki przypadek dam dziesięć gdy nie toleruje.
Nawet 100 przykładów nie ma prawa zakrywać jednego złego, jeśli Kościół chce mieć monopol na moralność (rości sobie do niego prawo, całkowicie nie słusznie i zbędnie, żaden monopol nie jest dobry) to musi mieć świadomość że nawet najdrobniejsze potknięcia będą wywindowane do sporych rozmiarów skandali. Temat na pewno zasługuje na poruszenie, na pewno nie są to (potajemne dzieci księży) przypadki masowe, ale też nie odosobnione. Publiczna dyskusja może pomóc w dokonaniu ablucji, w oczyszczeniu się z czarnych owiec i zarzutów o tuszowanie co bardziej pikantnych skandali. Cisza prowokuje do dalszych występków i zwiększa poczucie bezkarności wśród sprawców. 

Panu Hołowni może nie podobać się to że Kościół Katolicki (KK) stał się ostatnio - jak próbuje nam to zasugerować - chłopcem do bicia. Moim zdaniem wciąż za mało się mówi o niewygodnych dla hierarchów sprawach, wciąż zbyt wiele spraw skrywa zasłona milczenia i obawa przed gniewem purpuratów.
Walenie w Kościół fajnie się ostatnio sprzedaje. (...) media zaczynają więc zachowywać się jak dzieci, które na podwórku dorwały prymusa i teraz chcą mu włomotać, bo zawsze ich wkurzał moralizatorskim gadkami.
Kościół moralizować może, moralizować Kościoła nie można? Dziwna logika, godna wiejskiego katola, nie osoby aspirującej do roli nowoczesnego katolickiego"mędrca dla mas". No chyba że masy potrzebują dawnych frazesów i chwytów retorycznych, podanych przez młodziaka w droższym garniturze niż swojscy zausznicy prowincjonalnych proboszczów.

jak można pisać, że Kościół w Polsce terroryzuje polityków, podczas gdy wszystko wskazuje na to, że jest dokładnie odwrotnie?
Niech poda Pan dokładnie co wskazuje że jest odwrotnie? Chyba żyje Pan w jakiejś odrębnej rzeczywistości. Wielokrotnie spotykaliśmy się z ostrymi komentarzami biskupów, ocierającymi się wręcz o szantaż pod adresem polityków. Sprawa in vitro, aborcja, związki partnerskie, religia w szkołach, sprawa finansowania, gdy tylko któryś z polityków wychyli się przed szereg i zaproponuje bardziej śmiały pomysł, idący na kontrę do pomysłów panów w czarnych sukieneczkach, sypią się na jego głowę razy, podnosi się lament o prześladowaniu, wyzywa się od bezbożników, nigdy nie pytając adresata inwektyw o żarliwość wiary, tę ocenia się wyłącznie za pomocą demonstracyjnej religijności. Państwo należy do obywateli, do różnych środowisk, Kościół jest tylko jedną z części składowych państwa i ma takie same prawa jak inni, a właściwie inni powinni mieć takie prawa jak KK.

To już norma w naszym kraju, że o czystość Kościoła najgoręcej dbają ci kompletnie z nim nie związani.
Cała reszta, która jest zawiązana z KK albo nie widzi żadnego problemu, albo udaje że go nie ma. I skoro postronnym nie wolno mieszać się do spraw Kościoła, to Kościołowi nie wolno mieszać się do spraw Państwa i obywateli którzy sobie tego nie życzą. A więc panowie księża (i świeccy) milczcie w sprawach:
  1. In vitro - katolicy nie pozwalają na "zabijanie istnień ludzkich", wszyscy dopuszczający tę metodę nie sa prawdziwymi wyznawcami wiary.
  2. Aborcja - prawdziwa katoliczka nie dopuści do "zabicia" płodu.
  3. Związki homoseksualne - katolicy żyją w koedukacyjnych związkach.
  4. Antykoncepcja - prokreacja przede wszystkim!
  5. I w wielu innych, z założenia niezgodnych z wiarą.
Gdzie zaczyna się dogmat, kończy się rozum, gdzie zaczyna się religia, kończy się rozsądek, gdzie zaczyna się Pan Hołownia, kończy się prawo do krytyki.

1 komentarz: